Pod koniec września brytyjska grupa Sugababes po raz
pierwszy przyjechała do Polski. Podczas koncertu w Łodzi na Vena Festival
zaprezentowała kilka utworów z płyty "Change", która trafia do sklepów 19
października 2007 roku. Pierwszy singel "About You Know" powiększył kolekcję
przebojów dziewczyn, trafiając na 1. miejsce brytyjskiej listy. Keisha Buchanan,
Heidi Range i Amelle Berrabah opowiedziały o nowych piosenkach, pracy
z różnymi producentami, swoich osiągnięciach i pracy w ustronnym
miejscu.
Co porabiałyście od czasu wydania albumu z waszymi największymi
hitami, "Overload"?
Heidi: Po wydaniu "The Greatest Hits" wyruszyłyśmy w trasę,
promującą ten właśnie album. Występowałyśmy na wielu festiwalach muzycznych
w całej Europie i w Wielkiej Brytanii. Potem wróciłyśmy tutaj, do
studia nagraniowego, żeby pracować nad nowym albumem, także z myślą
o amerykańskim rynku. Byłyśmy bardzo zajęte, ale robiłyśmy za to
fascynujące rzeczy.
Jak wyglądały wasze występy na festiwalach?
Heidi: Występujemy na festiwalach od początku istnienia zespołu.
Grałyśmy na takich imprezach jak festiwal w Glastonbury i zawsze
z niecierpliwością oczekujemy lata. Granie pod otwartym niebem sprawia nam
przyjemność, tak samo jak kontakt z naszymi fanami. Towarzyszą temu
zupełnie inne odczucia niż podczas trasy, to inna atmosfera. Tegoroczne
festiwale były prawdziwą frajdą.
Czy nie miałyście ochoty na małą przerwę przed nagraniem nowego
albumu?
Amelle: Raczej nie, ja na pewno nie. Chciałam już zacząć coś zupełnie
nowego, miałyśmy wspólną wizję - to było dla nas naturalne żeby od razu zacząć
pracę.
Heidi: Tak, tak... Myślę, że dobrze to rozegrałyśmy. Pojechałyśmy
w trasę... to dało nam trochę świeżości... Ja na przykład, kiedy mam wolne,
już po kilku dniach zaczynam szaleć, łapię za telefon, dzwonię do dziewczyn
i pytam, co się dzieje? Zaczyna mi brakować zespołu.
Amelle: Tak, chodzi o to, żeby nie zwlekać z zabraniem się
do pracy, nie marudzić zbyt długo.
Pracowałyście też z grupą Girls Aloud. Jak było?
Keisha: Świetnie się bawiłyśmy z dziewczynami z Girls Aloud.
Na początku nie wiedziałyśmy, co z tego wyjdzie. Jak wiesz, nasz
charytatywny singiel był coverem klasycznego hitu ["Walk this Way" Aerosmith],
musiałyśmy uzgodnić wiele rzeczy, wiadomo że takie kawałki się dobrze
nagrywa.
Potem pojechałyśmy do Afryki Południowej z Sarah, Nicolą, Nadine
i Kimberley, dobrze się bawiłyśmy i bardzo miło spędziłyśmy tam czas.
Sam fakt, że śpiewasz jakąś piosenkę i ona czemuś służy, ma jakoś wpłynąć
na ludzi, był nowym doświadczenie. Dziewczyny też były bardzo miłe, poznałyśmy
je od tej strony, dobrze nam się z nimi nagrywało. To było miłe
doświadczenie.
W jaki sposób podeszłyście do nagrywania waszego nowego albumu,
"Change"?
Keisha: Myślę, że każdy utwór z albumu "Overload", od "Freak like
me" po "Hole in the head" - mówię teraz o singlach - "Push the Button", to
było coś zupełnie innego. Do nagrywania nowego albumu podeszłyśmy bardzo
świadomie, nie chciałyśmy znowu mówić o tych samych rzeczach, nagrywać coś,
co już było - bo naturalnie wtedy zaczynasz się nudzić. Wiemy oczywiście, że
nasz nowy singel różni się od oczekiwań ludzi, ale zawsze staramy się śpiewać
w zgodzie ze sobą. Wiemy, że muzyka Sugababes ostatecznie sprowadza się do
trzech głosów, które składają się na jedną harmonię, to konkretne brzmienie,
konkretny styl - musimy trzymać się pewnego wzorca.
To wasz piąty studyjny album. Jak zmieniło się i rozwinęło wasze
brzmienie?
Heidi: Myślę, że brzmienie Sugababes rozwija się cały czas, cały czas
się zmienia. Oczywiście, zmieniały się dziewczyny tworzące grupę. Zespół
powstał, kiedy każda z nas była bardzo młoda. Teraz jesteśmy kobietami,
więc nasza muzyka też zmienia się z wiekiem, tak samo jak to, o czym
chcesz mówić w swoich piosenkach.
Amelle: Na przykład o rzeczach, przez które przechodziłaś
w danym okresie życia.
Heidi: Poza tym każda z nas słucha tylu różnych gatunków
muzycznych... Ja słucham naprawdę różnorodnej muzyki, tak samo Keisha, jak
Amelle, ten fakt też ma wpływ na zmiany w naszej muzyce.
Z kim współpracowałyście przy nagrywaniu tej płyty?
Amelle: Pracowałyśmy z Dr. Luke, który jest świetnym producentem
i jesteśmy mu bardzo wdzięczne, że zechciał z nami pracować. To on
napisał pierwszy singel z tej płyty. Pracował już między innymi
z Kellis, Missy Elliot, Kelly Clarkson. Pracowałyśmy też - już po raz
kolejny - z Dallasem Austinem, który czuwał nad brzmieniem nowego albumu
Alicii Keys i najnowszej płyty Joss Stone.
Heidi: Wróciłyśmy też do współpracy z Brianem Higginsem,
z którym pracowałyśmy przy okazji naszych kilku ostatnich albumów, i z
Johnnym Rockstarem, który pracował dla dziewczyn od momentu powstania Sugababes.
Do tego dochodzi jeszcze Karen Poole ze swoimi świetnymi radami, dzięki której
udało się zrealizować kilka naprawdę świetnych pomysłów, i Cathy Dennis.
Pracowałyśmy naprawdę ze świetnymi producentami.
Skąd aż tak wielu producentów?
Keisha: Tak, jak już wcześniej powiedziała Heidi, słuchamy różnych
rodzajów muzyki. Chcemy iść do przodu z każdym naszym kolejnym albumem,
zapraszać do współpracy więcej producentów, no i oczywiście jest jakaś
chemia pomiędzy nami a naszymi producentami z przeszłości - staramy
się, żeby wciąż "byli na pokładzie" i żebyśmy mogły dalej z nimi
pracować.
Każdy z nich dokłada inne brzmienie. Znamy na przykład Briana Higginsa
i wiemy, czego możemy się po nim spodziewać, niekoniecznie musi być to
znowu coś w stylu "Round Round" czy "Hole in the head". Albo Dallas - to
znowu coś zupełnie innego.
Heidi: Z nim naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Jeśli np. chodzi
o Johnny'ego Rockstara, to wiemy, że on zapewni nam to ostre brzmienie, ale
Dallas jest nieprzewidywalny, i to jest bardzo ekscytujące.
Kto decyduje o tym, jakiej muzyki słuchacie w autobusie, którym
podróżujecie podczas trasy?
Keisha: Tak naprawdę to nie słuchamy wtedy muzyki.
Amelle: Częściej oglądamy DVD. Często siedzimy z laptopem przez
24 godziny na dobę, prawda?
Keisha: Często zaszywam się w pomieszczeniu z tyłu, bo
w autobusie bywa zimno. Ale z kolei w pokoju nie da się długo
wytrzymać, po jakiejś pół godzinie mam ochotę wrócić i oglądać film.
Heidi: Lubię ciepło, ale nie takie, tam jest naprawdę jak
w saunie.
Keisha: Jest przytulny, ale... no właśnie. W połączeniu
z oglądaniem filmu to wszystko działa usypiająco.
Czy stosujecie jakieś niepisane procedury podczas pracy nad nowym
albumem?
Keisha: Na ogół wolimy pisać piosenki samodzielnie. To dlatego, że
każda z nas ma do powiedzenia tak wiele rzeczy, a poza tym każda
z nas śpiewa inaczej. Kiedy pracujemy z Brianem Higginsem, wtedy
chórki pisze Miranda. Potem wchodzimy my, żeby je zaśpiewać na próbę,
i ewentualnie wprowadzamy jakieś zmiany. Następnie piszemy teksty - jeżeli
wcześniej nie udało się nam uzgodnić z nią, co chcemy napisać na dany
temat.
Kiedyś, zanim zaczęłyśmy z nim współpracować, pisałyśmy osobno,
a potem Heidi nie mogła zaśpiewać tego, co ja wymyśliłam, musiałyśmy
zadecydować, co będzie najlepsze... chyba ten nowy sposób jest bardziej
skuteczny.
Gdzie nagrałyście swój najnowszy krążek?
Amelle: To był Kent, Atlanta... rozmaite miejsca w Londynie...
Fajne było też to, że w studio w Londynie miałyśmy okazję spotkać
Justina Timberlake'a.
Heidi: Justina Timberlake'a, Timbalanda i Madonnę.
Amelle: Widziałyśmy jej córeczkę, jest prześliczna. Może nie było to
szczególnie inspirujące muzycznie, ale fajnie było się tam znaleźć ze względu na
atmosferę.
Powiedzcie nam coś o piosence "Denial".
Heidi: Utwór "Denial" został napisany przez muzyków z zespołu
Orson, którzy swego czasu skomponowali też dla nas "Easy". Bardzo dobrze nam się
z nimi pracowało. To piosenka w stylu funk, którego wcześniej tak
naprawdę nie próbowałyśmy. Dla mnie jest dosyć wyczerpująca, bo przez cały utwór
śpiewam w wysokich rejestrach. Kiedy ją ćwiczyłyśmy, pomyślałam "Rany, nie
mogę złapać oddechu!", i tak było przez cały czas. Ale mimo to uwielbiam
ją, to jedna z moich ulubionych piosenek na płycie.
Co możecie powiedzieć o utworze "Change"?
Amelle: "Change"... kto zrobił ten utwór? (śmiech)
Heidi: Ci faceci... (śmiech) Musimy to sprawdzić, sprawdzić ich
imiona.
Keisha: Ja wtedy pojechałam do domu na wakacje, kiedy wróciłam,
piosenka była już gotowa. Polubiłam ją natychmiast, bo fajnie jest znów móc
śpiewać mocną balladę - jeśli mogę tak to nazwać. Ostatni tego typu kawałek,
który śpiewałyśmy, to było "Too lost in you", a więc to naprawdę fajna
sprawa.
Jak powstawał wideoklip do "About you now"?
Heidi: Teledysk do "About you now" w pewien sposób ilustruje
słowa piosenki. Opowiada ona o związku między dwojgiem ludzi, który się
zakończył, a teraz jedno z partnerów czuje, że to był błąd,
i mówi, że chce to wszystko cofnąć, naprawić. Wideo jest właśnie o tym
chłopaku i dziewczynie, o tym, co ich łączy.
Gdzie nagrywałyście wideo do tej piosenki?
Heidi: Wideo nakręciłyśmy na południowym nabrzeżu Tamizy
w Londynie. Nie wiem dlaczego, ale wyobrażałyśmy sobie, że nie będzie tam
przechodniów, że będzie to odludne miejsce. A potem, kiedy tam się
znalazłyśmy, okazało się, że to wcale nie tak... Pomyślałyśmy: no tak,
w końcu to południowe nabrzeże, to Londyn, setki ludzi... To było bardzo
naiwne z naszej strony (śmiech).
Generalnie wolę kręcić teledysk w ustronnym miejscu, bo wiesz, musisz
być na wysokich obrotach i sexy; to niełatwe, kiedy patrzą na ciebie setki
ludzi. Mimo wszystko to był udany dzień.
Dlaczego Sugababes można nazwać autentyczną twarzą muzyki pop?
Keisha: Myślę, że przez te wszystkie lata nasz wizerunek był spójny,
byłyśmy prawdziwe, nigdy nie byłyśmy sztucznymi lalkami, nie jesteśmy doskonałe,
ale chyba to właśnie się podoba... Muzyka też oczywiście ma tutaj znaczenie.
Amelle: Tak, śpiewamy o prawdziwych rzeczach, o prawdziwym
życiu, ludzie mogą to odnieść do siebie.
Keisha: Będąc w tej grupie od samego początku, mogłam obserwować
wszystkie zachodzące w niej zmiany. Kiedy dołączyła do nas Amelle,
zauważyłam, że bardzo do naszego wizerunku pasuje, że jest wiarygodna. Dla ludzi
znających naszą muzykę obecność moja i Heidi zawsze była czymś normalnym,
dlatego kiedy okazało się, że Amelle jest też taką równą, zwyczajną dziewczyną,
zdobyła sympatię w ciągu kilku pierwszych tygodni.
Co czujecie, kiedy z perspektywy czasu patrzycie na swoje
osiągnięcia?
Heidi: Kiedy udzielamy wywiadów, zdarza się, że ludzie przypominają
nam statystyki sukcesów zespołu. Wtedy widać to wszystko, co osiągnęłyśmy. Ale
faktem jest, że wciąż się rozwijamy, idziemy w kierunku nowych rzeczy. Nie
chcemy utknąć w czymś, co już zrobiłyśmy, tylko robić zupełnie nowe rzeczy,
za każdym razem osiągać nowe cele. Takim nowym wyzwaniem jest dla nas nowy
projekt.
Amelle, jak się czujesz jako pełnoprawna Sugababe?
Amelle: Bardzo mi się to podoba. Zawsze chciałam to robić. Uwielbiam
pisać. Świetnie się dogadujemy. Jestem bardzo szczęśliwa, bo teraz czuję, że
jestem we właściwym miejscu, tak samo zresztą jak pozostałe dziewczyny. Jest
super.
(Opracowano na podstawie materiałów promocyjnych Universal Music
Polska)
|