Proszę, nie mów: „muszę odejść”,
Tyle jeszcze na nas czeka.
Nawet jeśli to, co było już nie wróci,
Nawet jeśli dziś już nic, to nic nie znaczy.
Zostań, bo ta noc – to ona płacze deszczem,
Zostań, bo jak nikt – przynosisz mi powietrze.
Nie mów, proszę: „wszystko mija,
Tak jak z drzew opadną liście”.
Przecież po najgorszej zimie,
Będzie wiosna, nowe kwitną bzy!
I nikt, już nikt,
Nie będzie płakać.
Bo ta noc – to ona płacze deszczem.
Zostań, bo jak nikt – przynosisz mi powietrze.
Zostań, bo ta noc – to ona płacze deszczem,
Tak jak ja, a Ty – przynosisz mi powietrze.
Jak nikt, jak nikt, jak nikt.
Przynosisz deszcze mi – niesiesz deszcze mi!
Zostań, bo ta noc – to ona płacze deszczem,
Zostań, bo jak nikt – przynosisz mi powietrze.
Zostań, bo ta noc – to ona płacze deszczem,
Tak jak ja, a Ty – przynosisz mi powietrze.
(c) 1997 wyk.: Andrzej Piaseczny