Oto jest dziejów lokomotywa
Ten trudny proces tak się odbywa:
Najpierw powoli, jak gdyby niechcący
Funduje kobietom wybuchy gorąca
Uf – jak gorąco
Puf – jak gorąco
Buch – jak gorąco
Już ledwo sapię, już ledwo żyję
Pot mi się leje z głowy na szyję
I poty te nocne podstępnie funduje
Płaczliwość, kłótliwość i rozpacz króluje
I usnąć nie możesz, bezsenność i łzy
Nie możesz uwierzyć: ta w lustrze to ty?
Nie patrzeć na zmarszczki, odrosty i plamy
Już pieszczot nie chcemy, choć jeszcze kochamy
Uf – jak gorąco
Puf – jak gorąco
Buch – jak gorąco
Potem podstępnie, jak wąż, z zaskoczenia
Katuje nas ciało i wszystko się zmienia
I siku, i siku, i siku wciąż pędzisz
I myślisz, że zdążysz, naturę zwyciężysz
Cellulit, zadyszka, wszystko ci szkodzi
A ostrość widzenia i pamięć zawodzi
A ty, jak na złość, wciąż młoda się czujesz
Pazury przylepiasz, felery tuszujesz
Uf – jak gorąco
Puf – jak gorąco
Buch – jak gorąco
Buch, jak gorąco, gorąco, buch, buch
By fałdy zniknęły potrzebny jest ruch
I piekło ćwiczenia, wymachy raz, dwa
I noga najwyżej, jak tylko się da
Walczysz z nadwagą i zmarszczki prostujesz
Stawy cię bolą, odrosty farbujesz
Odrosty, odrosty, odrosty, tak, tak
I plamy na rękach usiane jak mak
Uf – jak gorąco
Puf – jak gorąco
Buch – jak gorąco
A życie przyspiesza i gna coraz prędzej
I trzeba w urodę pchać dużo pieniędzy
Botox, kolagen, masaże, klap-klap
Nie możesz, nie możesz doliczyć się strat
W salonach piękności iluzje kupujesz
Naciągasz, ujędrniasz, podnosisz, tuszujesz
Uf – jak gorąco
Puf – jak gorąco
Buch – jak gorąco
A na co, a po co to, cały ten kram?
Co sprawia, że lecę, że pędzę, że gnam
I ciągnę to życie jak lokomotywa?
Już myślisz, że koniec, a zmian wciąż przybywa
A dokąd, a dokąd, a dokąd tak gnasz?
Bo chcemy, musimy zatrzymać swój czas
A po co to, po co to, po co to tak?
Już młodość odchodzi i trafia cię szlag
Czy kiedyś myślałaś, że skończy się tak to to?
Jak to to? Tak to to, tak to to, tak to to
Tak to to, tak to to, tak to to, tak!